Svr Provegol Gel Surgas au Calendula - żel do mycia twarzy dla skóry suchej i wrażliwej - to nim codziennie wieczorem zmywam makijaż razem z oczami. Jakiś czas temu kompletnie porzuciłam dwufazowy płyn do demakijażu Bielendy Awokado, którym dodatkowo zmywałam same oczy ( nie mam do niego żadnych zarzutów, po prostu nie widzę sensu używania dwóch rzeczy, kiedy Svr daje radę ). Świetnie radzi sobie z eyelinerem i tuszem. W ogóle nie podrażnia. Bardzo lubię go również za zapach i za to, że jest wydajny. Nie należy do najtańszych kosmetyków, ale ja staram się polować na niego kiedy jest w promocji.
Płyn micelarny Melisa Uroda do cery delikatnej - mój ulubieniec. Zawiera wyciąg z melisy, zielonej herbaty i prowitaminę B5.W porównaniu do innych tego rodzaju płynów widzę, że na prawdę działa, a kiedy go nie używam, moja skóra wygląda gorzej. Ma świetny, naturalny zapach i robi dokładnie to, co obiecuje producent: nawilża, wygładza i odświeża. Niska cena jest dodatkowym plusem.
La Roche Posay Effaclar duo - nietłusty, krem-żel matujący, zwalczający niedoskonałości. O tym kremie tak wiele powiedziano i napisano w internecie, że właściwie ja nie dołożę nic nowego. Przy cerze mieszanej i problematycznej najlepszy produkt walczący z niedoskonałościami, jaki dotąd spotkałam. Zużyłam kilkanaście opakowań i wiem, że kupię następne. Moim zdaniem jedna aplikacja na noc daje widoczne rezultaty. Nie podrażnia i nie wysusza. Ostatnio producent wypuścił nową wersję Effaclar Duo+ z ulepszonym składem, która dodatkowo ma redukować przebarwienia. Ja, prawdę mówiąc nie widzę różnicy, ale cieszę się, że po tej zmianie działanie kremu się nie popsuło.
La Roche Posay Effaclar H - to mój krem nawilżający do codziennej pielęgnacji pod podkład. Co prawda jest przeznaczony do cery po kuracjach wysuszających, a ja takiej nie mam, ale u mnie sprawdza się bardzo dobrze. Ma lekką konsystencję i delikatny zapach. Wydaje mi się, że nie nadaje się do bardzo wysuszonej skóry. Pod podkładem ( w moim przypadku Revlon Colorstay do cery tłustej i mieszanej ) ładnie się wchłania, a skóra się nie świeci.
Svr 50 Ecran mineral teinte - krem mineralny barwiony - używam go w lecie. Idealny na wakacje, kiedy nie wykonuje się pełnego makijażu, a nie chce się pokazywać całkiem naturalnej cery, bo daje lekkie krycie, a działa jak filtr. Po nałożeniu na twarz trzeba go lekko przypudrować, ale w upałach sprawdza się świetnie i długo utrzymuje w niezmienionym stanie. Dostępny jest tylko jeden kolor, ale ponieważ nie daje całkowitego krycia pasuje wielu odcieniom skóry.
Revlon Colorstay - podkład do cery tłustej i mieszanej - nie bez powodu to Kosmetyk Wszechczasów z wizaż.pl. Nie zatyka porów, utrzymuje się cały dzień bez konieczności poprawiania i ma lekką konsystencję przy wspaniałym kryciu. Nie wysusza jak wiele podkładów przeznaczonych do cery tłustej.
Bibułki Oil Contol z Beauty Formulas - nie używam ich często, ale przydają się w sytuacjach gdy po całym dniu pracy muszę wyjść wieczorem, a nie mam czasu od nowa robić makijażu. Wystarczy jedna bibułka i ewentualnie lekkie przypudrowanie pudrem w kamieniu i makijaż wygląda świeżo, a twarz się nie błyszczy.
Czy któryś z tych kosmetyków jest również Waszym ulubieńcem? Co innego polecacie?
Dwa z nich u mnie w stalym uzyciu;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zaciekawil mnie ten krem-ekran, kiedys mialam cos podobnego (nie pamietam jakiej firmy, tez jakis francuz) z duzym filtrem, ale byl tak ciezki, ze nie sposob go bylobuzywac latem, bo czylam sie jakbym miala maske z betonu na twarzy:-) chyba rozejrze sie za Twojs propozycja:-)
OdpowiedzUsuńW zasadzie żadnych z tych kosmetyków nie używam, ale bardzo zainteresowały mnie te bibulki :) muszę koniecznie się za nimi rozejrzeć!!!
OdpowiedzUsuń